18 listopada 2016 r. w Saloniku Artystycznym KBP, w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki, odbyło się spotkanie z pisarzem i publicystą Łukaszem Orbitowskim, specjalizującym się w literaturze grozy oraz prozie fantastycznej, coraz częściej sięgającym do realiów codzienności. Spotkanie prowadziła Małgorzata Jasiewicz.
Łukasz Orbitowski urodził się 26 października 1977 r. w Krakowie. Jest synem Janusza Orbitowskiego, malarza, profesora ASP. W 2002 r. ukończył filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Debiutował w 1999 r. zbiorem opowiadań „Złe Wybrzeża”. Jako recenzent i felietonista współpracował m. in. z Nową Fantastyką, Przekrojem, Science Fiction , Mówią Wieki, Gazetą Wyborczą. Opowiadania publikował w czasopismach: Nowa Fantastyka, Sfera, Ubik. Jest autorem takich książek jak: „Tracę ciepło” (2007), „Święty Wrocław” (2009), „Widma” (2012), „Szczęśliwa ziemia” (2013). Za powieść „Inna dusza” (2015) otrzymał w 2016 r. Paszport „Polityki. Za tę samą powieść został nominowany do Nagrody Literackiej „Nike” oraz do Nagrody Literackiej Gdynia. W TVP Kultura prowadzi program „Dezerterzy”, do którego zaprasza ludzi kultury m. in. muzyków i malarzy.
Łukasz Orbitowski, określany mianem polskiego Stephena Kinga, z ochotą przyjął zaproszenie na spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Opowiedział, jak wygląda przeciętny tydzień z życia znanego pisarza, który odniósł niewątpliwy sukces. Naszkicował zarys drogi, którą zmierzał, kiedy chciał być sławny, przywołując myśli zapisane na swoim blogu: „Kiedyś pisałem, bo chciałem być sławny (...) wydawało mi się, ze pisarz jest kimś w rodzaju bardziej szanowanej gwiazdy rocka, ze ludzie rozpoznają go na ulicy”. Opowiedział także o zmianie, która się w nim dokonała, o zakłopotaniu, które odczuwa, pytany o sukces i zawód pisarza.
Autor powieści fantastycznych z chęcią opowiedział o swoich inspiracjach twórczych, fascynacjach i zamiłowaniach. Zwierzył się ze swoich marzeń i nieudolności pisarskich w tworzeniu kreacji kobiecych; nakreślił, jak wygląda mozolna praca przy tworzeniu powieści czy opowiadania. Wyjaśnił pochodzenie nietypowych wątków, wykorzystywanych w swoich utworach, bo jak stwierdził: „chce dać coś od siebie, napisać coś, czego jeszcze w literaturze nie było”.
Autor „Innej duszy” nie chce, aby jego literatura spełniała funkcję autoterapeutyczną. Pragnie się odciąć od fabuły, zdając sobie sprawę, że we wczesnej twórczości bohaterowie odrobinę kroczą ścieżką jego życia. Nie zamierza przelewać własnego życia na strony swoich powieści, bo jak twierdzi: nie autor jest ważny, ale książka, więc wymyśla i tworzy swojego bohatera podglądając życie i wizerunki innych ludzi.
Zapytany o swoją wczesną twórczość stwierdza, że kocha być fantastą i świadomie, chociaż ze smutkiem, zrezygnował z uprawiania fantastyki na rzecz prozy współczesnej. „(...) zawarłem wszystko, co zawsze chciałem powiedzieć, używając języka fantastyki. (...) moja rola, jako twórcy fantastyki, dobiegła końca” - twierdzi Łukasz Orbitowski. Irytuje się na stwierdzenie krytyków, że pisząc o współczesności w końcu dojrzał. Co więcej, wcale nie uważa, aby nagrodzona Paszportem „Polityki” „Inna Dusza” była jego największym literackim sukcesem. Pisarz podkreśla, że to właśnie fantastyce zawdzięcza najwięcej, że to właśnie ona jest mu najbliższa.
Spotkanie zakończyła rozmowa na temat najgłośniejszej powieści zaproszonego gościa „Inna dusza”, powieści na zamówienie „która miała być fuchą, a okazała się czymś dużo więcej”. Łukasz Orbitowski, mimo że męczą go już rozmowy o „Innej duszy”, opowiedział o warsztacie pracy, warstwie faktograficznej i trudnościach, na które napotkał podczas pisania książki, opartej na prawdziwych zbrodniach.
Zaproszony gość zdradził także, że pracuje już nad kolejną powieścią. „Exodus” będzie powieścią drogi - o ucieczce, poszukiwaniu, odnajdywaniu siebie. Już dziś życzymy autorowi kolejnego sukcesu.
Na kolejne spotkanie w Dyskusyjnym Klubie Książki zapraszamy 20 grudnia br. na rozmowy o książce „Biała Rika” Magdaleny Parys.
Spotkanie autorskie Łukasza Orbitowskiego (DKK, list. 2016)
fot001.jpg
fot002.jpg
fot003.jpg
fot004.jpg
fot005.jpg
fot006.jpg
fot007.jpg
fot008.jpg
fot009.jpg
fot010.jpg
fot011.jpg
fot012.jpg
fot013.jpg
fot014.jpg
fot015.jpg
fot016.jpg