O chorobach psychicznych, rodzeniu się zła i emigracji na spotkaniu z Hubertem Klimko-Dobrzanieckim

Tegoroczne obchody Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich w Krośnieńskiej Bibliotece Publicznej uświetnione zostały spotkaniem z Hubertem Klimko-Dobrzanieckim.

Poeta i prozaik, scenarzysta i tłumacz, ma w swoim dorobku dwa tomy wierszy oraz powieści i zbiory opowiadań. Spośród nich wymienić trzeba dyptyk powieściowy „Dom Róży. Krýsuvík” (2006, nominacja do Nike), „Kołysankę dla wisielca” (2007, nominacja do Nagrody Mediów Publicznych Cogito i paszportu „Polityki”), zbiór opowiadań „Wariat” (2007, nominacja do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus), powieść autobiografizującą „Rzeczy pierwsze” (2009), „Bornholm, Bornholm” (2011), „Grecy umierają w domu” (2013), tom opowiadań pt. „Pornogarmażerka” (2013), wreszcie jeszcze pachnącą farbą drukarską (premiera w kwietniu b.r.) powieść dokumentalną „Preparator”.

Zgromadzonej w Saloniku Artystycznym KBP publiczności Hubert Klimko-Dobrzaniecki opowiadał o związkach swojego życia i literatury, które co prawda przenikają się, ale nie są tożsame. Owszem, pracował w islandzkim domu starców, ale tytułowa bohaterka jednej z najpopularniejszych jego książek - pani Róża nigdy nie istniała. Sportretowany w „Rzeczach pierwszych” przyjaciel autora, Japończyk Hiroshi, to postać realna, ale już opisane w książce wydarzenia z jego udziałem, to wytwór wyobraźni Klimko-Dobrzanieckiego. Trzeba dodać - wyobraźni bogatej. Ale nie tylko przeplatanie prawdy i fikcji to znak firmowy prozy autora. Jest nim również tendencja, którą ujął stwierdzeniem: „Bardzo lubię krótką formę”. Zaznaczył, że szczególnym zamiłowaniem darzy opowiadanie jako gatunek literacki i ukazanie się na rynku każdej swojej powieści stara się połączyć z wydaniem tomu opowiadań. Z kolei jego „Kołysanka dla wisielca” prezentuje zapomniany obecnie, nawet przez krytyków, gatunek, jakim jest nowela. Spotkanie było też okazją, by zauważyć, że w książkach Klimko-Dobrzanieckiego na poziomie językowym przeplatają się poetyckość i brutalność, co sam autor tłumaczy krótko: „Takie jest życie”, i opowiada o sytuacjach, np. opisanych w „Preparatorze”, w których tragedia splata się z groteską. Choć groteski w tej powieści wiele, autor zaznacza, że jej temat jest niezwykle poważny: „Chciałem napisać książkę o tym, jak się rodzi zło, dlaczego się rodzi i dlaczego ludzie [...] padają ofiarą tego zła”.

Ale Hubert Klimko-Dobrzaniecki dał się poznać nie tylko jako autor książek dla dorosłych, ale i pisarz dla dzieci. Z humorem opowiadał o kulisach powstania książki „Bangsi” - opowiadania o małym niedźwiedziu polarnym, którą napisał, by zachęcić swojego syna do czytania literatury w języku polskim. Okazało się, że pisanie dla dzieci sprawia mu dużo satysfakcji i zdradził, że przygotowuje kolejną opowieść dla młodych czytelników. Będzie to kryminał (!) o intrygującym tytule „Korkociąg”. Hubert Klimko-Dobrzaniecki zapowiedział też, że już we wrześniu ukaże się jego kolejna powieść, której towarzyszyć będzie zbiór opowiadań, a także esejo-powieść, będąca zamknięciem tzw. tryptyku islandzkiego.

Nie tylko książki były tematem rozmowy Klimko-Dobrzanieckiego z jego czytelnikami. Pisarz dzielił się swoimi doświadczeniami z dziesięcioletniego pobytu na Islandii, ponad ośmioletniego okresu spędzonego w Austrii, a także wspomnieniami z dzieciństwa i młodości w Bielawie na Dolnym Śląsku. Obserwacje i wnioski nasuwające się przy porównywaniu trzech tak różnych od siebie krajów często znajdują swoje odzwierciedlenie w poruszanej w książkach Huberta Klimko-Dobrzanieckiego problematyce, na którą składa się m.in. wykluczenie społeczne różnych grup osób, np. seniorów, chorych psychicznie, homoseksualistów. Nie można było nie poruszyć również tematu emigracji. Autor, który od wielu lat mieszka za granicą mówi, że nie czuje się emigrantem. A przy tym jakby mimochodem zdradza: „Język jest moją ojczyzną”. Odpowiadając na pytania czytelników, Hubert Klimko-Dobrzaniecki dzielił się m.in. przemyśleniami na temat literatury islandzkiej. Z chęcią również podpisywał egzemplarze swoich książek.

Spotkanie odbyło się w ramach projektu Sposób na czytanie, a jego organizatorem było Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich przy wsparciu finansowym Miasta Krosna.

youtube-logoZobacz relację wideo (20:56)

Poprawiono: czwartek, 30, kwiecień 2015 17:03